Ulubieńcy #1: Styczeń

Cześć wszystkim :)
Wita Was "nowa" blogerka na tym pięknym świecie :)
Nie jest to mój pierwszy blog, w podstawówce miałam swoje pierwsze próby pisania, ale teraz mam 17 lat i spróbuję naprawić błędy młodości. Także zaczynamy od ulubieńców ubiegłego miesiąca - stycznia!


Love Your Look Palette z Live Love

Tej paletki cieni zaczęłam używać pod koniec grudnia i zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Zachwyciła mnie kolorystyka - już wcześniej szukałam produktu, który będzie zawierał zarówno delikatne róże, jak i mocny, śliwkowy fiolet. Ma dobrą pigmentację, ale czasem cienie mocno zlewają się ze sobą, gdy nałożymy je na oko. Osypują się przy nakładaniu ich na pędzel, ale nie zauważyłam tego pod oczami po aplikacji. Myślę, że w przeliczeniu ceny do jakości naprawdę opłaca się mieć tą paletę. Jej koszt to ok. 20 zł i jest łatwo dostępna (Rossmann).
Zawiera 3 cienie matowe w kolorach nude i 9 błyszczących w odcieniach róży, fioletów i szarości.


Krem do twarzy Cupuacu z Ziaji

Pierwsze co urzekło mnie w tym kremie to zapach. Bardzo ładnie się rozprowadza, szybko się wchłania. Jest lekki, co bardzo odpowiada mojej mieszanej cerze. Lubię nakładać go na noc - rano moja twarz jest delikatnie nawilżona, dzięki czemu przez cały poranek mam "smile" :)


Super supreme body butter z Sephory

Masełka używam od niedawna, ale jestem z niego naprawdę zadowolona. Szybko się wchłania i nie pozostawia na palcach "filmu". Dobrze nawilża. Ma delikatny zapach, taki typowy kosmetykowy, ale mimo to jest przyjemny. Po nałożeniu na skórę prawie go nie czuć. Całkiem nieźle sprawdza się też jako krem do rąk. Jest bardzo wydajne - mała "kropeczka" tego masełka starcza na dosyć dużą powierzchnię ciała. Więc nie ma co tu dużo gadać - polecam :D


Cukrowy peeling do ciała z Tutti Frutti (wiśnia i porzeczka)

I znów na pierwszy plan wysuwa się zapach! Wszystko zgadza się z opakowaniem. Lekko kwaśny zapach czerwonej porzeczki idealnie wymieszał się z nutą dojrzałej wiśni. Jestem wielką fanką owocowych kosmetyków, więc ten peeling musiał się tu znaleźć. Po pierwszym użyciu byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tym, że pozostawił moją skórę miękką i gładką, więc nie musiałam stosować balsamu. Także jest wydajny, więc myślę, że te 300 g produktu starczy mi na baaardzo długo ;)



Anielka poleca...

Sówka Anielka jest zawsze zainteresowana moimi kosmetykami, więc załatwiłam jej pojawianie się na blogu co miesiąc - właśnie w ulubieńcach :) Będzie pokazywała produkt, który ze wszystkich z danego posta spodobał się jej (a także i mi) najbardziej. Tym razem postawiła na peeling z Tutti Frutti. Nie dziwię się jej, jest przecież wspaniały!


A teraz zbioróweczka:
  • film miesiąca: "I że cię nie opuszczę"
  • serial miesiąca: "Teen Wolf"
  • książka miesiąca: "Dzieje Tristana i Izoldy" (niestety jedyna książka, którą udało mi się w całości przeczytać w styczniu)
  • piosenka miesiąca: Spoon 21 "Deák" ←← w piosence miesiąca pojawiać się będą najczęściej mało znane utwory, zazwyczaj z Eurowizji, której jestem fanką lub z preselekcji do niej. Także możecie spodziewać się tu różnych języków i stylów muzycznych :)

2 komentarze:

Hej! Skoro już tu jesteś - zostaw komentarz :) To zmotywuje mnie do dalszego pisania.
Jeśli masz bloga, zostaw linka, a z chęcią na niego zajrzę! :)

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.