Ulubieńcy #2: Luty i Marzec

Zdrastwujtie :D
Tym rosyjskim akcentem witam Was wszystkich po dość długiej nieobecności :) Więc bez zbędnego przedłużania zapraszam na ulubieńców dwóch ostatnich miesięcy - lutego i marca 2017

Maska dziegciowa do twarzy z Babuszki Agafii

Zaczynamy po rosyjsku - kosmetyki starszej pani z Syberii (na ile prawdziwej/żywej - niepotrzebne skreślić - nie wiem) po prostu mnie urzekły. Na początku trochę odstraszył mnie zapach tej maseczki, bo mimo że da się go wytrzymać, jakiś najpiękniejszy na świecie nie jest. Konsystencja jest bardzo fajna - wyciśnięta świeżo z opakowania jest zwarta, a przy nakładaniu na twarz delikatna, trochę jak pianka. Przy pierwszym użyciu nie oczekiwałam zbyt wiele, więc zaskoczyłam się bardzo pozytywnie. Twarz jest dokładnie oczyszczona i gładka, a pory mniej widoczne. Na plus wychodzi też gramaturgia, bo tak duże opakowanie wystarczy na bardzo długo.

Rokitnikowy szampon z Babuszki Agafii

Kolejny syberyjski kosmetyk, kolejny zachwyt. Pierwszy szampon od rosyjskiej babci, który wypróbowałam (cytryniec) pachniał przecudnie i sprawiał, że moje włosy wyglądały dużo lepiej, niż przy stosowaniu mojego dotychczasowego szamponu. Po rokitnikowym szamponowym bracie spodziewałam się w takim razie naprawdę dużo. No i nie zawiódł :D Mam tylko wrażenie, że przy obydwuch moje włosy, które i tak są skłonne do puszenia się, puszą się jeszcze bardziej, przez co na czubku głowy zawsze wystaje mi mnóstwo pojedynczych włosków, których nie potrafię opanować. Macie jakieś sposoby na puszące się włosy? Piszcie w komentarzach! :)

Spray termoochorona + volume z Mariona

Zostajemy w temacie włosów, ale tym razem w fazie tuż po umyciu. Przed tym spray'em testowałam piankę, oczywiście w celu zwiększenia objętości włosów. Są grube i ciężkie, więc przy głowie często oklapują. Pianka była okej, ale czasem miałam wrażenie, że niedokładnie wmasowana pozostawia włosy dziwnie zlepione. Więc zaryzykowałam ze spray'em, a że do tego zapewnia ochronę przed wysoką temperaturą, nie miałam dużych obaw. Zdecydowanym minusem wszystkich tego typu produktów jest to, że aby działały, trzeba wysuszyć włosy, a to niestety je niszczy. Gdy będzie ciepło będę starała się używać suszarki jak najkrócej, tylko po to, żeby wywołać działanie spray'u (tak, mam w planach zakup drugiego opakowania, chyba że znajdę coś, do czego nie trzeba suszyć suszarką xd). Ale zadanie dodawania objętości spełnia znakomicie - nie wyobrażam sobie niestosowania jakiegoś "podnoszacza" włosów ;)

Peeling organic coffe & limmonik z Organic Shop

Wracamy do twarzy, teraz do czegoś do stosowania przed maseczką. Zapach nie przypomina mi kawy, chociaż może odrobinę taką syntetyczną. Jak dla mnie to połączenie cukierków Kopiko z czymś, czego jeszcze nie odszyfrowałam, ale na pewno ma związek z jedzeniem XD Działa bardzo fajnie i stanowi dobre przygotowanie dla skóry przed maseczką.


Anielka poleca...

No i znów sówka Anielka podzieli się z Wami swoim ulubieńcem z moich ulubieńców. Tym razem jest to szampon. Chyba przekonał ją zapach i kolor butelki. Jej domek jest na moim łóżku, a teraz pościel jest pomarańczowa - chyba polubiła ten odcień :D Ale zapach jest naprawdę cudowny, potwierdzam! :)


Teraz mam pytanie do Was. Kolejny post na pewno będzie o tematyce eurowizyjnej. Chcielibyście, żebym skończyła moje rozważania o preselekcjach czy czujecie już maj i wolelibyście poznać moją ostateczną topkę, a eliminacje zostawić za sobą? Dzielcie się opiniami w komentarzach! 
Do następnego ;*



2 komentarze:

  1. No,no jestem z ciebie dumna:D👏
    Poproszę następny post z topką:)
    Y

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprzejmie dziękuję Pani Marto za dobre słowo i radę. Postaram się spełnić Pani oczekiwania.
      XDDDD

      Usuń

Hej! Skoro już tu jesteś - zostaw komentarz :) To zmotywuje mnie do dalszego pisania.
Jeśli masz bloga, zostaw linka, a z chęcią na niego zajrzę! :)

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.